Początki.
Zawsze miałem zacięcie do oglądania złych filmów, i to im gorszych, tym lepiej. Wiem, bez sensu, ale tak mam.
Nigdy jednak nie czułem potrzeby dzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat. Po prostu czasami siadałem przed monitorem/telewizorem i chłonąłem obrazy atakujące mnie z ekranu. Aż do niedawna, kiedy to powstał Wiedźmin od Netflixa. Popełniłem wtedy recenzje trzech pierwszych odcinków i okazało się, że są ludzie, którym podoba się moja pisanina, a jedna osoba posunęła się nawet do sugestii, że powinienem założyć bloga o kinie dobrym inaczej (i podrzuciła jego nazwę). Po dokładnym przemyśleniu sprawy (jakoś tak pięciominutowym) uznałem, że ma to sens, czego efektem jest niniejszy twór.
Czego potencjalni czytacze mogą się tutaj spodziewać? Przede wszystkim konstruktywnej, w miarę możliwości, krytyki filmowego i serialowego barachła. Jednocześnie zaznaczam, że to, co takim dziadostwem jest, a co nie, oceniam subiektywnie tylko ja, jak i to, że gatunek filmowy nie będzie miał żadnego wpływu na dobór tematu. Muszę też przestrzec co wrażliwszych, że będzie mi się zdarzało użyć słów cięższego kalibru jak i żartów, które trzeba będzie popić (aczkolwiek postaram się zachową umiar z jednym i drugim).
Na początek to tyle. Jako, że zacząłem od recenzowania amerykańskiego Wiedźmina, to pierwsze recenzje będą się odnosiły do niego i zostaną zamieszczone wkrótce. Co będzie później, zobaczymy.
Do przeczytania.
Dodaj komentarz